Pierwszy władca
Na sawannie panował pokój i wszystkie zwierzęta żyły w zgodzie.Niestety nie trwało to długo.Gdy na obszarze pojawiły się lwy wrogo nastawione do wszystkich i wszystkiego. W każdym zwierzęciu zapanowała nienawiść.Był jednak wyjątek, młody lew który chciał aby było tak jak dawniej.Nazywał się Heshima miał ciemno brązową grzywę i miodowe futro, a oczy koloru zielnego.Był on spokojny i nieśmiały oraz porządny.Przyjaźnił się on z już starszą małpą o imieniu Akili, mandryl był szamanem, który umiał porozumiewać się z gwiazdami. Jedyną lwicą z jaką mógł dogadać się Heshima była Tamu.Niepozorna,tajemnicza lwiczka o kasztanowej sierści i lawendowych oczach.Któregoś dnia gdy lwy wywołały już prawdziwą wojnę Akili poprosił o pomoc gwiazdy.Powiedziały mu one ,że sawanna potrzebuje króla.Jego "zamek" będzie znajdował się na najwyższej skale ,z której widać całą sawanne i będzie ona nazywała się lwia skała.Małpa od razu wiedziała kto będzie godny tej pozycji.Pobiegła nad rzeczkę nad,której brzegiem stał Heshima.Mandryl rzekł:-Heshima!
-Tak co się stało?
-Nie uwierzysz co mi powiedziały gwiazdy.
-No mów wreszcie.
-Sawanna potrzebuje króla i pomyślałem,że może......no ten...ty nim będziesz.
-Ja?Oszalałeś!Nie, nie nadaje się do tego.
-Właśnie nadajesz, tylko ty chcesz żeby znów był pokój, a inne zwierzęta pragną zabijać.
-Nie, jestem za bardzo nieśmiały poza tym potrzebuje królowej
-Przecież jest Tamu przyznaj, że ci się podoba.
-Tak, ale ona traktuje mnie jak przyjaciela.
-Oj przestań pasujecie do siebie.To co?
-Mam inny wybór?
-Nie.
-No dobrze zgadzam się.
-Świetnie! W takim razie trzeba ogłosić to innym zwierzętom nie będziemy liczyć się z ich zdaniem mają się podporządkować i już.
Wkrótce ogłoszono to reszcie, większości się to podobało tylko niektóre lwy narzekały,ale musiały się z tym pogodzić.Wieczorem gdy Heshima siedział na lwiej skale przyszła do niego Tamu.
-Gratuluje jesteś teraz królem lwiej ziemi (bo tak nazwano te ziemie)
-Dziękuje tylko nie mam królowej.
-Na pewno jakąś znajdziesz jest dużo ładnych lwic.
-Tamu bo tak sobie pomyślałem.......że ......może, nie to głupie.
-No mów ja nie gryzę no chyba, że mięso.
-Może ty chciałabyś zostać moją królową?
-Ja? No jasne Heshima tak.
-Naprawdę? To wspaniale tak się cieszę.
Lew przytulił lwice,a ta polizała go w policzek. Następnego dnia mandryl udzielił im ślubu.Od tamtej pory na sawannie żądzą lwy.
Roki&Lili
Fainie napisane :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :* :* :* <3 <3 :D :)
UsuńCiekawe! Najlepszy tan tekst:
OdpowiedzUsuń-Mam inny wybór?
-Nie.
Pzdr Marisol Kubek!